sobota, 16 marca 2024

Ciąg dalszy Górnickich

 Dopiero co pisałam o odkrytym Sylwestrze Górnickim, bracie Stanisława i braku wiedzy dotyczącej jego dalszych losów a już wczoraj natrafiłam na jego ślad. Mało tego okazuje się, że od co najmniej 10 lat miałam informacje dotyczące jego rodziny, przede wszystkim jego dzieci!

Ale po kolei:

na niemieckich stronach genealogicznych, korzystając z wyszukiwarki natrafiłam na zdjęcia grobu rodziny Górnickich w Radebeul-Ost, w tym Sylwestra Górnickiego ur. 5 grudnia 1854r! 

Kiedy zaczęłam analizować pozostałe postacie, przypomniałam sobie o pewnej korespondencji, którą kilkanaście lat temu popełniłam z Udo Hüberem- kuzynem mojej mamy. W liście tym były informacje dotyczące rodziny Górnickich w jakich on był posiadaniu. Pisał m. innymi o Sylwestrze Górnickim - sądziłam, że to chodziło o syna Stanisława, który również mieszkał w Niemczech, jednak imiona dzieci się nie zgadzały : podał Paula i Etykę, która wyszła za niejakiego Fischera. Z tego małżeństwa urodziła się Sonia Fischer.


Oto fragment listu od Udo ( tł. Google)
"Sylwester Górnicki zamieszkał w Radebeul koło Drezna. Nadal mam od niego rzeźby w drewnie. Miał dwójkę dzieci, Paula i Erikę. Poznałem Erikę i bardzo ją polubiłem jako dziecko.

Paul Gornicke musiał być wielkim człowiekiem: mieszkał w domu z żoną i kochanką i miał ostatnią prywatną stację benzynową w NRD. Działał także w ruchu oporu przeciwko nazistom.

Erica Górnicki była kilkakrotnie zamężna, a ostatnio mieszkała z młodszym o 12 lat mężem w Stade pod Hamburgiem. Działała także w ruchu oporu przeciwko nazistom. Jedna z córek Eriki Sonji Fischer do dziś mieszka w Radebeul. Nie mam z nią kontaktu i nie znam jej."
Postacie opisywane a szczególnie Sonia Fischer rozwiały wszelkie wątpliwości dotyczace nowego znaleziska: to SĄ NASI!!!

Czy wiedział, o którym Sylwestrze pisał?
Trudno powiedzieć. Podejrzewam, że z jego perspektywy ( jakby nie było na tamten czas dziecka), wujek był wujek i tyle. To trochę tak jak z bratem Tapsi Stefanem, który dla mnie był po prostu wujkiem Stiopą.
O Johannie i Adalbercie ( Wojciech),  którzy za pewne również byli synami Sylwestra mógł nie wiedzieć z racji roku kiedy umarli- udało mi się ustalić, że Adalbert zmarł w wyniku odniesionych ran na I wojnie światowej. Walczył w oddziałach pruskich.

Kim jest natomiast Heinz? Przypuszczam, że bratem Sonii- na ojca jej jest trochę za młody.... może się wyjaśni w dalszym szperactwie 
Na dzień dzisiejszy ten kawałek rodziny prezentuje się następująco:

Co dalej....? Czas i archiwa pokażą




niedziela, 10 marca 2024

jak to było z tą Leśną Babcią z Derła...

     Przedzierając się przez karty historii mojej rodziny, poszukując odzwierciedlenia tych historyjek przekazywanych wieczornymi porami w dokumentach, co sprawia, że postacie te nabierają realnych kształtów , stykam się z różnymi porządkami administracyjnymi a co za tym idzie, różnymi formami zapisów. Nasz kraj podzielony przez 123 lata pomiędzy trzy mocarstwa, przejął ich różne porządki prawno-administracyjne. Pięknie to pokazują metrykalia:

- pruskie uwielbienie porządku i reguły uwidacznia się w formularzach na których nie ma miejsca na dygresje;

- austryjacki pozór porządku przyjął formę tabelek, w których nie zawsze znajduję wszystkie interesujące mnie informacje- np. często brak imion rodziców w aktach ślubu.

       Jednak kiedy postanowiłam zapoznać się z historią rodziny mojego taty, dla której to zostało miejsce niezapełnione w rodzinnej księdze dziadka, otworzył się przede mną bajkowy świat zanurzony w metrykalnych opowieściach, w których nigdy do końca nie wiadomo co jeszcze znajdziemy.

Jak każdy, kto wchodzi na genealogiczną drogę zaczęłam od rozmów z bliskimi, zbieranie historyjek rodzinnych aby później odszukać w archiwalnych zapisach ślady tych co ich już nie ma... Nie raz przy tym zdarza się, że część pięknych historii okazuje się być tylko opowieścią...

I tak było w przypadku " Leśnej babci" Anastazji- siostry dziadka mojego Taty. Z rodzinnych opowieści wyłoniła się postać "żelaznej dziewicy", która po tragicznej śmieci swojego narzeczonego w okolicznościach wojennych, poprzysięgła sobie nigdy za mąż nie wyjść. Tata wspominał jej chatkę na skraju lasu, zapach ziół, które zbierała, smak konfitur i soku z malin. Starsza pani, przemierzająca kilometry na piechotę  z kijaszkiem, trochę tajemnicza, trochę zdziwaczała. Poszerzając grono opowiadających o niej, pojawia się informacja o jakimś mężu, dzieciach... i Antku koszykarzu( oczywiście w pierwszej chwili oczami wyobraźni ujrzałam zawodnika NBA , który mało mi pasował do klimatów podlasia lubelskiego 😉 )

Przeglądając archiwalia, które ku mojej radości zaczęły być dygitalizowane, natrafiłam na akt jej ślubu, potem akty urodzeń jej dzieci, więc teraz mogę przedstawić garść faktów :

Anastazja Koncewicz urodziła się w Brześciu nad Bugiem w 1882r jako córka Józefa Koncewicza i Julii z domu Wińskiej. Najprawdopodobniej w 1897roku przeniosła się z bratem Julianem i matką do Dobrynia, gdzie Julia urodziła Władysława ( pogrobowca- Józef już nie żył). Później mieszka i pracuje jako służąca wraz ze swoim bratem Julianem w majątku Cieleśnica u rodziny barona Stanisława Rużyczka-Rosenwertha. 

Kościół śś Piotra i Pawła w Pratulinie

11 listopada 1908roku bierze ślub w pratulińskim kościele z  Szymonem Szumaczukiem z Derła i tam też zamieszkuje. Rodzi czworo dzieci:

Walerię 16 listopada 1909 zm. 24 października1915

Stanisława w sierpniu 1914 zm 27 października 1915

Józefa 1 stycznia 1917

Bronisława 15 czerwca 1920.

Dwaj ostatni synowie też przedwcześnie kończą życie- po wojnie natrafiają na niewybuch, który zabija ich na miejscu.

Najprawdopodobniej w latach 40- Szymon umiera.  I zaczyna się bieda samej Anastazji- najmuje się do robót u sąsiednich gospodarzy, żyje z tego co przyniesie las i ziemia.

  W tym czasie zapewne nastaje ów Antek "koszykarz"- przydomek wziął się z umiejętności wyplatania koszyków wiklinowych - nie jedną kołyskę wiklinową wyplótł również dla plemienia Koncewiczów. W opowiadaniach przypisywane jest mu nazwisko Gondek. Jednak śladu tej postaci w dokumentach nie znalazłam... Co ich faktycznie łączyło? To chyba pozostanie już tajemnicą

Anastazja umiera 22 lutego 1967r roku- pochowana na cmentarzu w Pratulinie.

na cmentarzu w Pratulinie
Dla ukazania tej wschodniej poezji przedstawiam tłumaczenie aktu ślubu Anastazji-Nadziei 

Nr 69 Cieleśnica Szymon Szumaczuk i Nadzieja Koncewicz

Działo się w osadzie Janowie jedenastego (dwudziestego czwartego) listopada tysiąc dziewięćset ósmego roku o godzinie piątej po południu. Oświadczamy, że w obecności świadków Konrada Szumaczuka, lat czterdzieści i Michała Koncewicza, lat dwadzieścia sześć, rolników z Derła, zawarto w dniu dzisiejszym religijny związek małżeński między Szymonem Szumaczukiem (Szymonem Szumaczukiem), kawalerem, lat czterdzieści, rolnikiem, zamieszkałym we Derle i tamże urodzonym, synem Antoniego i Katarzyny z domu Tomczuk małżonków Szumaczuków i Nadzieją Koncewicz (Nadzieją Koncewicz), panną, lat dwadzieścia pięć, urodzoną w Brześciu, służącą, zamieszkałą w Cieleśnicy, córką Józefa i Julianny z domu Wińska małżonków Koncewiczów. Związek ten poprzedziły trzy zapowiedzi ogłoszone w tutejszym i Pratulińskim kościele parafialnym, a mianowicie dwudziestego szóstego października (ósmego listopada), drugiego (piętnastego) i dziewiątego (dwudziestego drugiego) listopada bieżącego roku. Nowożeńcy oświadczają, że nie zawierali umowy przedślubnej. Religijny obrzęd zawarcia związku małżeńskiego został odbyty przez nas niżej podpisanego. Akt ten o przeczytaniu przez nas i pana młodego podpisany, inne osoby są niepiśmienne. Ks. St. ….."

akt ślubu Anastazji/Nadziei Koncewicz z Szymonem Szumaczukiem

Czyż to nie poezja w czystej postaci? To chyba jest domena tych wschodnich terenów, ludzie bardziej śpiewni, otwarci, a powietrze jakieś takie "mięciutkie" jak moja Mama mawia- i ja się pod tym całkowicie podpisuję...



sobota, 9 marca 2024

Po nitce do kłębka czyli słów kilka o Górnickich

Górniccy: 1.Antonina 2.Stanisław 3.Maria 4.Kazimiera 5.Stefan

     Moja prababcia Kazimiera Piasecka pieszczotliwie nazwana przez wnuczki Tapsią, była z domu Górnicka.

Jej ojciec, Stanisław Górnicki malowany w historiach rodzinnych jako surowy i mocno konfliktowy człowiek, ciągle sądzący się, również okrutny w swych ocenach wobec dzieci. Zresztą na zdjęciu też uchwycony został jego charakter...

Z zapisków Dziadka:

STANISŁAW GÓRNICKI

 "Niewiele wiem o nim. Był specjalistą – wiertnikiem ( studnie? Wiercenie naftowe?).  W każdym razie wykonywanie tego zawodu, było ściśle związane ze zmianami miejsc zamieszkania. Dlatego też różne miejsca urodzin jego dzieci: Sylwestra (?), Kazimiery – Borek ( woj. Poznańskie), Marii – Koźmin ( lub Koźle), Stefan – Wrocław. Po odzyskaniu niepodległości – osiedla się w Poznaniu ( ul.Wierzbięcice 57) – tam mieszka z żoną Antoniną ( zm. 1930?) . Kilka lat po jej śmierci – sam umiera."


Przez kilka lat udało mi się trochę więcej ustalić a mianowicie:

Stanisław Teofil urodził się 26 kwietnia 1862 w Ostrorogu jako syn Apolinarego i Antoniny zd. Olszewskiej.  Data jego urodzin wynika z dwóch dokumentów :

aktu ślubu jego z Antoniną Siniecką


tłumaczenie:

Nr 32

Borek 7 Października 1889 Przed niżej podpisanym urzędnikiem stanu cywilnego stawili się dzisiaj w celu zawarcia związku małżeńskiego; mistrz studniarski i mistrz rurarski STANISŁAW TEOFIL GORNICKI znany co do osoby, wyznania katolickiego, urodzony 27 Kwietnia 1862 w Ostroróg, zamieszkały Wronki. Syn zmarłego głównego nauczyciela [kierownika szkoły] Apolinarego i Antoniny z domu Olszewska Górnicki - małżonków mieszkających w Ostroróg

ANTONINA SINIECKA - bez zawodu? znana co do osoby , wyznania katolickiego, urodzona 17 Maja 1879 w Zdzież mieszkająca w Zdzież. Córka organisty Hipolita i Elżbiety z domu Kobierska, Siniecki małżonków z Zdzieża

Jako świadkowie zostali obrani i stawili się;

kupiec Sylwester Mikołaj Górnicki, znany co do osoby 35 lat, zamieszkały w Berlinie

muzyczny dyrektor? Józef Sieniecki, znany co do osoby 35 lat, zamieszkały w Zdzieżu


Na uwagę zasługują ich podpisy z tegoż dokumentu. 

Kolejnym dokumentem jest karta meldunkowa ze zbiorów poznańskich, która mówi o jego urodzeniu ale i odnotowano datę zgonu zarówno jego jak i Antoniny . W rubryce zawód stoi urzędnik a adres zamieszkania to Wierzbięcice 57, gdzie znastali 27.05.1920roku- mieszkanie to pamiętała jeszcze moja Babcia. Są również dokładne daty urodzenia rzeczonej Tapsi i najmłodszego Stefana.


Jak widać daty różnią się o dzień - wynika to z tego, że Stanisław urodził się w 26 natomiast 27 kwietnia był chrzczony- co mi wyjaśniły dane ze zbiorów mormońskich ( famillysearch).

Jeśli jesteśmy przy danych mormońskich to udało mi się odszukać rodzeństwo Stanisława:

Józefa Teofila Górnicka urodziła się również w Ostrorogu 31 marca 1858r, była więc starszą siostrą Stanisława.

Przybyły też dwie postacie , o których nic nie wiedzieliśmy:

Sylwester Mikołaj Górnicki - figurujący w  w/w akcie ślubu jako świadek - kupiec z Berlina . Urodził się 5 grudnia 1854r w Koźminie

Antonii Górnicki ur. 26 grudnia 1856r w Ostrorogu, gdzie zmarł 11 sierpnia 1857r.

Karty meldunkowe też coś nie coś powiedziały mi o tych postaciach:

karta meldunkowa Józefy Teofili Górnickiej

Józefa Teofila przeniosła się z Ostrorogu do Poznania w 1877r ( miała wtedy 19 lat) i zamieszkała przy Wielkich Garbarach 15 u niejakiej p. Skrzypińskiej bądź Krzypińskiej. W rubryce zajęcie- panna - ponoć do końca życia była panną. Z czego żyła? Czy bracia ją utrzymywali czy też żyła z jakichś pieniędzy ze spadku po rodzicach- przeniosła się kilka lat po śmierci ojca..                                                                                                         Cieszę się jednak, że osóbka ze zdjęcia zaczyna mieć jakąś historię.... to chyba przynosi największą radość

Józefa Teofila Górnicka
                                                     

Jeśli idzie o Sylwestra Mikołaja to mamy datę urodzenia ( potwierdzona w danych mormońskich). 

Co ciekawe w karcie meldunkowej figuruje jako Telesfor Mikołaj Sylwester ....  I tutaj potwierdza się również informacja o zajęciu handlem- zawód komisjoner- pośrednik przy kupnie i sprzedaży. Z meldunku widać że w 1877 przybywa pod Poznań ( Stęszew), potem kolejna miejscowość ( niestety nie do rozszyfrowania). Później jednak 26 kwietnia 1882r przenosi się do Berlina. Co tam robił? Czy założył rodzinę? Tego na razie nie wiem ale może jutro, za miesiąc za rok...?                                


I choć trochę w odwrotnej kolejności- w ramach "po nitce do kłębka" trochę o seniorach tego rodu:

Apolinary Górnicki ur.1822 w Koźminie- rodziców nie znam. Z artykułu na temat szkolnictwa w Ostrorogu dowiedziałam się że pierwszą szkołę założył w swoim domu nauczyciel Apolinary Górnicki właśnie. 

W 16 stycznia 1854r bierze ślub z Antoniną Adolfiną z domu Olszewską. 

Zmarł w 1873r w Koźminie.

Antonina Adolfina Olszewska ur. 13 grudnia 1826r również w Koźminie, była córką Antoniego i Rozalii z domu Kobierskiej. Mieli 6 dzieci.... ale to już osobna historia...

i na koniec wpis ślubu Rozalii i Antoniego- na dzień dzisiejszy najstarszy dokument tej linii rodu - z 30 stycznie 1822r .                                                                                                                                                            A miało to miejsce w Radlinie ( rzut beretem od Koźmina 😉) 

Ona miała lat 18 a on 31.








Poznać historię Czesława

Przeglądając zapiski w Księdze Rodzinnej, napotykam dość dokładne biografie członków naszej rodziny. Zdarzają się też osoby ze zdawkową info...